Że wy ich nie widzieli
W Londynie! Ludzie! Ludzie!
W tutejszym Albert Hallu,
W ogromnej starej budzie
(…)
Dwustu artystów! Dwustu
Poszczególnych gwiazdorów,
Jeden w drugiego dwustu
Śpiewaków i tancorów
I grajków na bałałajkach,
I wszyscy razem, znaczy,
Zespół Czerwonej Armii!
Siedem tysięcy słuchaczy,
Siedem tysięcy widzów,
Angielek i Anglików,
Klaszcze brawo! Grzmi burzą
Zachwyconych okrzyków
Brawo, bis! Rzeczywiście,
Takiego widowiska
Codziennie nie zobaczysz.
(…)
Krąży, wiruje, błyska,
Tupie, fruwa, olśniewa
Dwustu krasnoarmiejców
Barytonów i basów,
Grubo i cienko-piejców,
Mołojców, szeregowych,
Strzelców, podoficerów
Na gładkich schludnych bluzach
Barwne wstążki orderów
(…)
No, i jak na estradę
Wychodzi takich dwustu
I dwieście gęb otwiera
I piano, murmurando, Brzmi cudny śpiew, daj mi pokój
Z polityką, propagandą,
Z urazami, z krzywdami!
(…)
Śpiewają „Oczi czornje”
Śpiewają „Hajda trojka!”
To nie jest żadna jakaś
Propagandowa machlojka
To ściska wprost za serce,
To łapie wprost pod żebro –
I nagle na estradzie,
Jak żywe lśniące srebro
Rozsypali się – w kulki –
We dwójki, w trójki, w czwórki,
Motają się i wiążą
I zaplatają w sznurki
(…)
Potem przed Albert Hallem
Spytali mnie na ulicy
Rozentuzjazmowani
Znajomi moi, Anglicy –
Jak pan się bawił? Pytali
Rozgrzani i pochwalni:
Ci żołnierze sowieccy,
Nad wyraz muzykalni,
Prawda? „Tak jest”, odrzekłem
„To notorycznie przecie
Najbardziej muzykalne
Wojsko na całym świecie
To jeszcze nic, co w Londynie,
To mało, co w Albert Hallu,
Trzeba ich było w Brodach
Posłuchać… w Tarnopolu…
Trzeba to było słyszeć
Jak ich śpiew rósł w oddali
We Lwowie, na ulicy
Żółkiewskiej, gdy jechali
Od rogatki w kadłubach
Swych pancernych kolosów –
Śpiewali „Wołga, Wołga…”
Śpiewali na osiem głosów
Od cudownej harmonii
Dreszcz przenikał do kości,
Nie można było się oprzeć
Takiej muzykalności,
To muzykalna armia, z
Londynem jej nie mierzcie,
Trzeba wam było słyszeć
Ich koncert w Budapeszcie!
Z czołgów – trach! z cekaemów
Po oknach – trach! po roletach,
Po widzach, po słuchaczach,
Po dzieciach, po kobietach…
I śpiewali! Z zachwytu
Ludzie jak muchy marli.
Nie można się było oprzeć.
Węgrzy się nie oparli.
To muzykalne wojsko.
Kto słyszał w brzozowym lasku,
W Katyniu jak śpiewali,
Wśród kul bzyku i trzasku –
„Razłuka moja, razłuka…”
I „Ałławerdy…” – to wiecie,
Najbardziej muzykalna
Armia na całym świecie.
(…)
Marian Hemar
„Koncert Czerwonej Armii”
1963
Komentarze