fisher fisher
331
BLOG

Samotność średniodystansowca

fisher fisher Rozmaitości Obserwuj notkę 35

Emocje po biegu na 800 m kobiet podczas igrzysk w Rio de Janeiro spowodowały, że na krótką chwilę osłabł terror politycznej poprawności i dwie europejskie biegaczki ośmieliły się jasno powiedzieć, co myślą o rywalizacji z afrykańskimi kratochvilami.

Polka, Joanna Jóźwik, która w biegu była piąta, oświadczyła, że czuje się wicemistrzynią olimpijską, tuż po Kanadyjce, Melissie Bishop, która zajęła czwarte miejsce. Zwycięstwo Caster Semenyi i dwóch kolejnych zawodniczek z Afryki skomentowała następująco:

„Trzy zawodniczki, które były na podium wzbudzają bardzo dużo kontrowersji. Nie ukrywam, że dla mnie to też jest trochę dziwne, że władze nic z tym nie robią. Koleżanki mają po prostu bardzo wysoki poziom testosteronu, podobny do męskiego, dlatego wyglądają jak wyglądają i biegają tak jak biegają. Semenya jest nie do pobicia w tym sezonie i myślę, że jeśli nic z tym światowe władze nie zrobią, będą do końca nie do pobicia. (…) Ja czuję się srebrną medalistką. Bardzo cieszę się też z tego, że jestem pierwszą Europejką, drugą białą.”

W podobny sposób wypowiadała się szósta na mecie Brytyjka, Linsey Sharp:

„Przez cały sezon starałam się unikać tej kwestii. Widać przecież, jak emocjonalnie to na nas działa. Wiemy między sobą, co dokładnie czujemy. To jest poza naszą kontrolą. Publiczność może zobaczyć, jak trudno jest zmienić przepisy, ale jedyne co możemy, to dać z siebie wszystko.”

Pochodząca z RPA Caster Semenya, a także druga Francine Niyonsaba z Burundi i trzecia, Margaret Wambui z Kenii, zostały dopuszczone do biegu po tym, jak w ubiegłym roku Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie uznał, że badania lekarskie nie mogą kwestionować deklarowanej płci sportowców, a znacznie podwyższony poziom testosteronu u kobiet dotkniętych androgynią nie może być ograniczany przepisami.

W tym wypadku Trybunał uznał, że wysoki poziom hormonów męskich u kobiet stanowi taką samą część naturalnych predyspozycji sportowych jak wzrost 2,30 m u koszykarzy, albo dziecięca budowa ciała u gimnastyczek.

Nie zmienia to faktu, że silne kontrowersje pozostają, a bezpośrednio po biegu w Rio de Janeiro ukazało się wiele komentarzy popierających stanowisko biegaczek zachowujących kobiece cechy anatomiczne i kobiecy poziom hormonów.

Sprawa niewątpliwie wymaga poważnej dyskusji i podjęcia konkretnych rozwiązań w duchu uczciwej rywalizacji. Tymczasem igrzyska dobiegły końca i wraz z końcem sportowego święta obserwujemy powrót do rzeczywistości.

Minęło parę dni i w mediach ukazuje się oświadczenie Joanny Jóźwik, w którym przeprasza ona za swoje słowa kwestionujące sens rywalizacji z takimi zawodniczkami jak Semenya:

"Spotkałam się z komentarzami osób, które odebrały moje wypowiedzi jako dyskryminujące pochodzenie i kolor skóry rywalek. Jeżeli właśnie tak zostały zrozumiane, chciałabym za to ogromnie przeprosić. Nie taka była moja intencja i jest mi bardzo przykro z tego powodu, że zostały one wykorzystane w ten sposób. Każdy, kto mnie chociaż odrobinę zna, wie doskonale, że jestem osobą otwartą na wszystkich ludzi i mam wielu przyjaciół w rożnych krajach na całym świecie, a wszelkie dyskryminacje są mi zupełnie obce."

Jóźwik jest piąta, chce nadal startować w międzynarodowych zawodach i liczyć na to, że kiedyś będzie trzecia, bo dobrze wie, na jakim świecie żyje – Semenyi władze sportowe nie będą niepokoiły badaniami lekarskimi, ale dla rasizmu w sporcie tolerancji nie będzie.

fisher
O mnie fisher

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości