fisher fisher
1276
BLOG

Zobaczymy się w Sondzie

fisher fisher Polityka Obserwuj notkę 40

Podobno „Iliady” nie napisał Homer, tylko inny pisarz o tym samym nazwisku.

Marek Siudym, dziennikarz, nie mylić ze znanym aktorem, napisał list otwarty do prezesa TVP, Jacka Kurskiego. List jest napastliwą krytyką nowego programu popularno-naukowego „Sonda 2”, którego pierwszy odcinek został niedawno wyemitowany przez telewizję publiczną i który się spotkał z ogólnie dobrym przyjęciem. Nie bardzo natomiast wiadomo, dlaczego Siudym uznał za stosowne zaadresować swój tekst do Jacka Kurskiego, a następnie rozesłać go do kilku warszawskich redakcji.

„Jako jedyny żyjący autor programu ‘Sonda’, emitowanego w TVP w latach 1976 –86 pozwalam sobie przesłać kilka uwag dotyczących reanimowanego właśnie na antenie narodowej telewizji programu pod tytułem ‘Sonda 2’. Uważam, że mam do tego szczególne prawo, bo jestem pomysłodawcą nazwy ‘Sonda’ i autorem scenariuszy prawie połowy wyemitowanych programów ‘Sondy’. A czynię to z prostego powodu - otóż nikt z realizatorów nie był łaskaw zapytać, czy nie mam nic przeciwko temu, by wykorzystać nazwę ‘Sonda’ w obecnej formule. (…)”

Zaczyna swój tekst Marek Siudym, a następnie przechodzi zgrabnie do ataku na prowadzącego program dr. Tomasza Rożka, bo jak sądzi, trafiła mu się ku temu dobra okazja:

 „Autorem nowego programu ‘Sonda 2’ mianowano kierownika redakcji katolickiego organu kurii katowickiej pod nazwą ‘Gość Niedzielny’, a jednocześnie fizyka z doktorskim tytułem - Tomasza Rożka. Widywałem go już wcześniej w telewizji śniadaniowej z krótkimi wstawkami na tematy naukowe i jak mniemam, to jego całe doświadczenie w tej profesji.”

Siudym nie wie, albo udaje, że nie wie, że ‘Gość Niedzielny’ jest tygodnikiem opinii rozchodzącym się w największym nakładzie w Polsce, bo chodzi tylko o to, by Rożka skojarzyć z katolicką kruchtą, do tego prowincjonalną, co w towarzystwie z ulicy Woronicza ma człowiekowi odbierać jakiekolwiek znaczenie. Dalej ciągnie autor sprawdzonym sznytem Palikota, licząc na porozumiewawczy rechot warszawskiego salonu:

„(…) Przy okazji Pan Rożek opowiedział, jak wyglądała dawna ‘Sonda’ i co w niej było a czego nie, paplając przy tym banialuki wyczytane gdzieś w internecie, bo przecież gdy powstawał ten program to mógł być zaledwie pacholęciem. (…) Gdyby chciał się choć trochę przygotować, być może zapoznałby się z moją książeczką ‘18.20 Sonda’, co przy okazji pomogłoby w uniknięciu rożnych błędów w jego programie. (…) Monolog wygłaszany wprost na kamerę przypomina raczej homilię do baranków klęczących przed telewizorem z pokorą przyjmujących obwieszczane mądrości. Niestety charyzma prowadzącego nie odbiega od przeciętnej dla kleryków, a mendowaty tryb narracji dyskwalifikuje nawet do czytania listu do Koryntian.”

Swoje cenne pouczenia kończy Marek Siudym (nie ten aktor) dziwacznym roszczeniem natury prawnej i moralnej:

„Nie wiem, na ile Pan Rożek zna Dekalog, ale tam w okolicy siódemki jest coś o własności intelektualnej, więc może potrzebne jakieś rekolekcje… Nie wiem, jak to wygląda w sensie prawnym. Być może TVP ma pełne prawo do nazwy ‘Sonda’, ale z drugiej strony jest też coś, co nazywa się etyka dziennikarska, a na koniec normalna ludzka przyzwoitość. Ale czy to odnosi się do obywateli pierwszego sortu to już nie wiem. (...)”.

Siudym dobrze wie, jak to wygląda od strony prawnej, wie kto ma prawo do używania nazwy ‘Sonda’, ale chodzi tylko o to, by postawić jakikolwiek zarzut, w którym można użyć terminu ‘własność intelektualna’, powołać się na ‘ludzką przyzwoitość’ i ochoczo się zgłosić do towarzystwa ‘gorszego sortu’.

Prawdziwym adresatem tej dziwacznej epistoły, dla większego efektu zaadresowanej do Jacka Kurskiego, jest warszawski salon gazetowo-telewizyjny, do którego aspiracje zgłasza się okazując lekceważenie i pogardę władzy nieprawowitej, przypadkowej i krótkotrwałej, w oczekiwaniu na powrót właściwych porządków. List Siudyma ma taki sam sens jak pamiętny SMS Adama Halbera do ówczesnego prezesa TVP, Roberta Kwiatkowskiego: ‘Chwała nam i naszym kolegom. Chuje precz!’

Bo dla ludzi z towarzystwa Marka Siudyma (nie tego aktora), prawdziwy prezes to Maciej Szczepański, albo Robert Kwiatkowski. Tylko że do nich Siudym takich listów nie pisał.

fisher
O mnie fisher

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka