fisher fisher
411
BLOG

Aquapark pod wezwaniem

fisher fisher Społeczeństwo Obserwuj notkę 8

W zgodnej opinii wpływowych środowisk medialnych, Polska nigdy w swojej historii nie była tak zamożna i bezpieczna, jak obecnie, nigdy też nie rozwijała się tak dynamicznie, jak w ostatnich latach. Pomimo światowego kryzysu, kraj pozostaje zieloną wyspą dobrobytu, na której wszystko, co ma rosnąć, rośnie, a wszystko, co ma spadać, spada. Wszechobecne obrazki nowej rzeczywistości otwierają szeroko oczy ostatnim niedowiarkom, bo nie da się pozostać obojętnym na tysiące kilometrów autostrad i dróg ekspresowych, na mosty, wiadukty i obwodnice, które oplatają kolejne polskie miejscowości. Cieszą kolorowe widoki odnowionych rynków, parków i nowoczesnych centrów handlowych. Jakby nie wystarczyło się rozejrzeć dokoła, entuzjaści polskiego dobrobytu dodatkowo wklejają gdzie popadnie zdjęcia nowych pociągów, lśniących dworców kolejowych, imponujących stadionów sportowych, hal koncertowych, biurowców ze szkła i aluminium, nie mówiąc o aquaparku w każdej gminie. I jeszcze imponujące lotniska, skąd zadowoleni Polacy wylatują na zasłużone wakacje na Wyspach Kanaryjskich.

Warto byłoby się przyjrzeć, w jakich warunkach społeczno – ustrojowych możliwy był tak spektakularny awans cywilizacyjny. I tu te same środowiska opiniotwórcze, które tak głośno sławią ekonomiczny sukces dzisiejszej Polski, mają gotową diagnozę. Otóż ta wyspa dobrobytu jest w istocie katolickim państwem wyznaniowym, ostatnią w Europie kolonią Watykanu, krajem, którego prawa pisane są pod dyktando biskupów, prawo do wolności nie istnieje, posłowie klęczą w kolejce do konfesjonału, a burmistrz tańczy tak, jak mu zagra organista w kościele. W szkole rządzi proboszcz, a dzieci zamiast chemii i geometrii zmuszane są ślęczeć na niekończących się lekcjach religii, po których zaganiane są na rekolekcje. Budowę każdego nowego obiektu musi poświęcić ksiądz, bo inaczej się nie da, jako że na inwestycji łapę trzyma Opus Dei, a właścicielem ziemi jest pazerny kler. Media, włącznie z tymi najbardziej lewicowymi, żyją głównie życiem Kościoła, który odwdzięcza to zainteresowanie zaglądając codziennie ludziom do garnków i pod kołdrę.

W tej sytuacji powstaje pytanie, czy warto tę rzeczywistość tak namiętnie kontestować. Skoro oazą wyjątkowego dobrobytu w Europie pozostaje średniowieczny skansen rządzony przez katolickich talibów, to może zamiast kręcić nosem na widok biskupa święcącego budowę nowej fabryki, warto dać na mszę, żeby się udało.

fisher
O mnie fisher

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo