fisher fisher
555
BLOG

Dziewczyna ze snów Leszka Millera

fisher fisher Polityka Obserwuj notkę 21

Przypomina mi się taka historia opowiedziana przez kolegów w czasach szkoły podstawowej. Przed ważną szkolną uroczystością zachorował uczeń z pocztu sztandarowego. Pani dyrektor w pośpiechu pobiegła do klasy VIIIa poszukać kogoś na zastępstwo. Wpadła do sali i zwraca się do uczniów:

- Słuchajcie, pilnie potrzebuję wysokiego, przystojnego chłopaka do trzymania sztandaru.

  W klasie zapadła głucha cisza.

- Jedno nazwisko kandydata do pocztu. Natychmiast!

- No to może Fasola? – odezwał się jakiś głos z tyłu.

- Tak, tak Fasola. Fasola będzie dobry. – dały się słyszeć kolejne głosy.

- Dobra, Fasola, wstań, który to? – spytała niecierpliwie dyrektorka.

  Znowu cisza. Nikt nie wstaje, tylko słychać ciche śmiechy.

- Fasola! Proszę natychmiast wstać!

  Wtedy powoli podnosi się uczeń o nikłej posturze i fizjonomii gnoma z filmów fantasy.

- Nie mam czasu na głupie dowcipy!

  krzyknęła w drzwiach dyrektorka i poleciała znaleźć kogoś w VIIIb.

                                                                            * * *

Tak po ludzku żal mi Leszka Milllera – musi się czuć jak chłopczyk, który czekał na wymarzony prezent pod choinkę i właśnie mu powiedziano, że św. Mikołaj nie istnieje, a tato stracił pracę. Niby człowiek wie, że dawno wypadł z grupy trzymającą władzę, niby jest świadom, że dzisiaj kieruje marginalną partią opozycyjną, ale z pewnością liczył na więcej życzliwości dla swojego pomysłu na tegoroczną kampanię prezydencką.

Tymczasem kandydatka SLD na urząd prezydenta przez mainstream medialny nie mogła być przyjęta gorzej – dominujące lekceważenie miesza się z przekonaniem, że brak jej jakichkolwiek predyspozycji do tej funkcji. Szanse rozpaczliwie bliskie zeru.

A mogło być tak pięknie i nie tylko Leszek Miller pamięta jak pięknie bywało. Ta sama Magdalena Ogórek mogłaby być w liberalnych mediach przedstawiona jako miłe zaskoczenie. Pisałoby się o niej dr Magdalena Ogórek, dyskretnie podkreślając niewątpliwą urodę, która stałaby się bezdyskusyjną zaletą, wręcz niezbędną na tym stanowisku.

Wielkim atutem kandydatki byłby jej brak doświadczenia partyjnego, bo przecież Polacy mają dość partyjniactwa, o czym w telewizorze zapewnialiby profesorowie Czapiński, Krzemiński i Markowski, przy czym ten ostatni utrzymywałby, że tak mu wychodzi z badań.

Sztab specjalistów zadbałby o wizerunek kandydatki - odpowiednio ocieplony i nobliwy jak trzeba. Dziesiątki ekspertów przekonałyby nas, że dr Ogórek jest w idealnym wieku na to stanowisko, a z plakatów i okładek patrzyłaby nas ciepło elegancka pani w średnim wieku.

Sama kandydatka dałaby się nam poznać bliżej w niezliczonych wywiadach telewizyjnych, kursując między studiami TVP, TVN i Polsatu, gdzie popisywałaby się kompetentnymi wypowiedziami na temat polityki wschodniej, terroryzmu, globalnego ocieplenia i pończoszek samonośnych. Ponadto w towarzystwie kamer tańczyłaby hip-hop w Ostrołęce, wręczałaby dyplomy uzdolnionej młodzieży w Wałbrzychu i lepiła pierogi w Słupsku.

OBOP opublikowałby sondaże, z których wynikałoby, że dr Ogórek cieszy się poparciem 28 % wyborców, a Janina Paradowska dowodziłaby, dlaczego jej zdaniem jest to wynik niedoszacowany. Tomasz Lis i Jacek Żakowski spieraliby się, czy kandydatka SLD wygra w drugiej turze, czy od razu w pierwszej.

                                                                                      * * *

Donośny głos szefa obudził Millera z chwilowego snu.

- Potrzebny nam jeszcze jakiś mocny kandydat na prezydenta – powiedział szef.

- To może Magda? – rzucił Miller z ostatniego rzędu.

- Jaka Magda? – szef nie krył zaskoczenia.

- No Magda, Magda Ogórek, ta ładna z telewizji…

- Nie mam czasu na głupie dowcipy –

  przerwał stanowczo szef i zwrócił się tym razem do kolegów w pierwszym rzędzie:

-  Bronek wygrywa w pierwszej turze, czy trzeba mu jakoś pomóc?

fisher
O mnie fisher

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka